i coź
wprawdzie i aczkolwiek rzekłszy – people are strange. padłam ofiarą przepaskudnej plotki. myślę o tym, czy wsiąść, pojechać, wygarnąć. czy chcieć się przytulić do brzozy bo ona jedynie chce. marzę o tym,by wszystko płynęło IRIE bez zbędnych milczeń i niespokojnych puknięć serca. chcę tak bardzo poczuć wiatr w żaglach. to nie spełni się.
Ale najbardziej chcę by sen raz po raz przychodzący co dzień w moje progi ziścił się, by zaniedbanie zakurzenie…
Co dalej ze mną? Co dalej z miejscem, w którym jestem?
I dlaczego przyjaciel to taki egoista.